ach ten dzionek...
Komentarze: 2
Niom w koncu sie wysililam aby napisac cosik na blogu... Kce po raz pierwszy sobie ponazekac, w koncu jak mi sie zdaje nigdy tego nie robilam na forum... a tym bardziej... gdy nikt mnie tu nie zna hie hie (no moze pojedyncze osoby). Nie moge nie wspomniec o wczorajszym "wspanialym" dniu. Teraz skrytykuje nasza kochana Telekomunikacje Polska. Przez nich mam schrzaniony telefon chociaz raz na dwa tygodnie. Normalnie sie zawiesza i nie ma sygnalu, tym samym ja nie moge polaczyc sie z internetem (ach, ten modem...). I w takim oto nastroju udalam sie do lozka i zasnelam o 00.30. Rowniez dzisiaj rano niemila niespodzianka mnie spotkala. Pysia o 10.00 wyszla na korytarz i zaczela sie wydzierac w nieboglosy. Niom a moj pokoj jest tak pechowo usytuowany, ze wszystkie jej "serenady" dochodzily do mojego ucha ze zdwojonym natezeniem. Bylam tak wykonczona, ze nawet nie mialam sily stlumic jej krzykow (czyt. szczek). Nio wiec cio innego mi pozostalo jak nie poddawac sie biernie tym "piesniom"?! Takim oto sposobem musialam wstac wczesniej (zazwyczaj spie do 11.00) i mam caly dzien zchrzaniony, przez takie male cos... ktore przebija nawet wieze HI-FI. Dzieki Pysia!!! Jakby moj dziadek powiedzial... "Uz ta swinia!!!" hieh hieh hieh ;)
Dodaj komentarz